Cztery pytania

pytania: o sens całości, o szczęście, o prawdziwego przyjaciela i mistrza, o miłość

czwartek, 8 maja 2008

Dziewięć kroków ku odnowie serca - II

Krok czwarty: pokochać na nowo ludzi.
Uczniowie Jezusa trwają na modlitwie. Oczekują "obietnicy Ojca", o której mówił im Jezus. Trwają "jednomyślnie na modlitwie.. z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa i z braćmi Jego " (Dz 1,14). W tym jednym zdaniu mamy opis Kościoła, który rodzi się w modlitwie i oczekiwaniu. Zgromadzeni w Wieczerniku mają w sobie "jednakowe myśli" - tzn. przyjęli Boga - Miłość, który objawił się w Jezusie, aby ocalić grzeszników. Z tych najsłabszych, najgorszych, grzeszników - tworzy nowy lud, Kościół, wspólnotę którą uczy miłości i przygotowuje do życia w wieczności. Powołał ubogich na bogatych, bogatych w Jego Miłość. Tak, Bóg nas zaprosił do wspólnoty z sobą na wieki. Jest Miłością - Agape, źródłem najczulszej miłości rodzicielskiej, miłością, która nie cofa się przed oddaniem życia. Miłością, która jest totalną bezinteresownością. Idziemy więc do Boga Miłości, Wspólnoty Życia - aby tworzyć z Nim wspólnotę Życia i Miłości na wieki. Do tej wiecznej wspólnoty idziemy przez wspólnotę na ziemi - tworząc Kościół i miłując wszystkich ludzi. Św. Jan napomina nas: "Jeśli by ktoś mówił miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1 J 4,20). Przeszkadza nam ludzki pierwiastek w Kościele. Tak, jesteśmy grzesznikami, którzy szybciej od innych mają się nawracać. Nie możemy jednak w żadnym momencie szukać czy odrzucać „trwania jednomyślnego”: w modlitwie, słowie, podejmowanych dziełach. Inaczej Duch Święty będzie miał utrudnione zadanie działania w Kościele - w każdym z nas. Przeciwieństwem jednomyślności jest rozbicie, schizma, forsowanie swoich poglądów, fanatyzm... Czas, który dane nam jest przeżywać to wołanie o jedność w świecie, Kościele, naszych rodzinach, parafiach, wspólnotach. Nie mogę nikogo odrzucać, sądzić, bo zostanę odrzucony i osądzony. Może inaczej: nie będę w stanie wejść w bezinteresowny świat Boga – Miłości, nie tylko w wieczności, ale tutaj na ziemi! Postawię wysoki mur dla działania Ducha Świętego. Najwięcej możemy uczynić przez bezinteresowną miłość do znanych lub nieznanych, a spotkanych dziś ludzi. To jest miłość do Ciała Jezusa, która przyzywa Ducha Świętego. Pragnijmy tego przez czyny i słowa miłości, kochajmy jak Jezusa kocha Kościół, a spełni się modlitwa: "Nie tylko za Nimi proszę, ale i za tych, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie... aby świat uwierzył..." (J 17, 20-21).

Krok piąty: otworzyć się na życie Chrystusa w posłudze Kościoła.
"Gdy przylgnę do Ciebie całym sobą skończy się wszelki ból i wszelki trud. Moje życie będzie życiem prawdziwym, całe napełnione Tobą" (Św. Augustyn). Zjednoczenie z Bogiem jest celem już tu na ziemi. Taka jest tajemnica życia Jezusa - zjednoczenie z Ojcem i cel, dla którego Kościół został przez Niego założony: "to jest życie wieczne, aby znali Ciebie jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa" (J 17,3). "Poznanie" prowadzi do miłości i zjednoczenia (przylgnięcia), szczęścia niewysłowionego, już tu na ziemi, ale przede wszystkim w wieczności. Poznanie jest jednoznaczne w Piśmie Św. ze zjednoczeniem). „Tak” - które mówimy Bogu-Miłości powinno być "tak" powiedzianym Jezusowi i temu, co Jezus w Kościele poprzez Kościół codziennie pragnie nam dawać. Na dwa życiodajny dary zwróćmy uwagę w tym kroku: Słowo Chrystusa i Eucharystię. "Moje słowa są Duchem i Życiem" (J 6,63) - mówi Jezus. Nie ma ucznia Jezusa bez słuchania, zgłębiania i głoszenia Jego słów. Kiedy czynię to (oby jak najczęściej!) przychodzi Duch Święty i daje mi życie! To "życie prawdziwe", za którym tęsknił nie tylko św. Augustyn, ale każdy z nas. Jaka jest moja relacja do słowa Bożego, do Pisma Św.? Warto o tym pomyśleć podczas rozważania tego kroku. Drugie życiodajne źródło, o którym koniecznie trzeba powiedzieć to moc Eucharystii, spożywanie Ciała Jezusa Chrystusa. Ta moc jest ogłoszona przez samego Pana: "Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J 6,53-54). Jednocześnie Kościół od początku jest świadomy, że sama obecność na Mszy Św. jest bardzo ważna. Biblia przestrzega: "nie opuszczajmy wspólnych zebrań (por. np. Dz 2,46), jak to sie stało zwyczajem niektórych" (Hbr 10,25), a Benedykt XVI dodaje: "Nawet wtedy, kiedy nie jest możliwe przystąpienie do sakramentalnej Komunii, uczestnictwo we Mszy Św. pozostaje konieczne, ważne, znaczące i owocne. W tej sytuacji dobrze jest żywić pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład komunii duchowej..." (Sacramentum caritatis, p. 55). Kiedy słucham słowa Bożego sercem, kiedy jestem na Mszy Św. moc Boża, sam Duch Święty układa moje myśli, podpowiada, prowadzi, chroni. Czyniąc ten krok powoduje, że życie Chrystusa staje się moim życiem, poznanie - zjednoczeniem, życie - szczęściem, które Duch Pana może ogłaszać innym.

Krok szósty: Odkryć swoje miejsce w Kościele, służyć otrzymanym darem, cieszyć się z darów innych braci i sióstr.
"Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków... tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy jesteśmy ochrzczeni w jednym Duchu, aby stanowić jedno Ciało" (1 Kor 12,12-13). Aby Ciało Jezusa mogło dobrze "funkcjonować" każdy wierzący i ochrzczony powinien odkryć i żyć swoim szczególnym darem - tak, jak w ludzkim ciele: np. ręka jest przeznaczona do innych funkcji niż noga. Jakże, niestety powszechne u katolików, jest traktowanie Kościoła jako instytucji usługowej. Wymaga się (i słusznie) od biskupów, kapłanów, zakonników, sióstr zakonnych, aby zachowywali się tak, a nie inaczej. Bierność wielu ochrzczonych, świadomość odpowiedzialności za Kościół (dziennikarzy, lekarzy, polityków... pracujących ciężko fizycznie, małżonków, rodziców, żyjących samotnie...) jest ciągle za mała, aby nie powiedzieć - mizerna. Co dał Ci Bóg? Jakie masz talenty, by głosić Królestwo Chrystusa? Św. Paweł mówi:

"Jedno jest Ciało i Jeden Duch" (Ef 4,4), a "każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego" (Ef 4,7).



Jesteśmy sobie potrzebni i tylko wszyscy razem możemy objawiać oblicze Miłości, oblicze Jezusa dla świata. Przed Bogiem jest jednoosobowa kolejka. Stoimy "wkoło" Niego i On rozdaje dary. To, co ja mam, nie ma tego drugi, ale wszyscy mamy wszystko. Jeden drugiemu ma służyć, wszyscy zaś powinni być wdzięczni za swój dar jak i dary innych. Wszystko z dobroci Boga. Jeśli czegoś nam brakuje to ponownego odkrycia i posługiwania tymi darami, które każdy z nas otrzymał. Trzeba się też wystrzegać zazdrości o dary innych. To zasmuca Ducha Bożego! "On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami, aby przysposobili świętych do wykonywania posługi dla budowania Ciała Chrystusowego..." (Ef 4,11-13).

DUCHU ŚWIĘTY PRZYJDŹ JAK OŻYWCZY DESZCZ...

Etykiety:

Komentarze (1):

Blogger Unknown pisze...

Kto kocha ten czeka;te słowa najbardziej mnie dotknęły i pomogły mi zaufać Duchowi Świętemu bez którego nic się nie dzieje.
s.Anita

16 maja 2008 07:03  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna