Cztery pytania

pytania: o sens całości, o szczęście, o prawdziwego przyjaciela i mistrza, o miłość

środa, 16 lutego 2011

O cierpieniu Pana 6/6

VI. Droga ku zwycięstwu czyli Niewiasta przy Ukrzyżowanym 


6 czerwca 2010 roku przeżywaliśmy beatyfikację ks. Jerzego Popiełuszki. Kilka miesięcy przed wspomnianą beatyfikacją ukazał się w Gościu Niedzielnym wywiad z panią Marianną - mamą ks. Jerzego (Nr 08/2010 z dnia 28 luty 2010). Wywiad był przeprowadzony przez Marcina Jakimowicza:   
„Panie, która matka to wytrzyma? – oczy staruszki zachodzą mgłą. – Jak takie rzeczy przeżyć matce? – szepcze ze wschodnim akcentem przez łzy. – To wielki kamień na sercu… Wie pan, co mnie ratowało, gdy to wszystko zobaczyłam? (pani Marianna pokazuje fotkę z ociekającą krwią twarzą syna). To, że patrzyłam na Matkę Bożą. Ona to dopiero wycierpiała. Widziała ciało zabitego Syna. Ja cierpiałam razem z nią. Ona nad swoim Synem, ja nad swoim… Przecież żeby Pan Bóg chciał uchronić syna, to mógł uchronić. Ale widać trzeba było tej ofiary. Ja przebaczyłam mordercom, ale to nie moja zasługa. To dar Ducha Świętego”.

Patrzyłam na Matkę Bożą… patrzyła Jej oczami na ofiarę Syna, przyszedł Duch Święty… z krzyża Jezusa, w najciemniejszej chwili – to również istota modlitwy różańcowej: patrzeć oczami Maryi na życie Jezusa  (różaniec jest widoczny na jednej fotografii w domu p. Marianny)  

Krzyż promieniuje miłością Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Bóg pobłogosławił nawet winę ludzką – „błogosławiona wina” (felix culpa). Nigdy i nikt nie jest przegrany u Boga, żadna siła zbrodni, ani ten co ją popełnił, nie przeważy siły miłości Ukrzyżowanego, a miłość ta zdolna jest nas przemieniać, dawać siłę świętości czyli upodabniać do Boga! Tak było z Maryją przy krzyżu, tak było z mamą sługi Bożego ks. Jerzego tam może być z każdym z nas. Warto i trzeba stać przy Ukrzyżowanym – jak w słońcu po ciężkiej zimie, choćby chwilę…  
Św. Jan zapisał: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 25-27).
W godzinie cierpienia Jezusa Maryja jest - jak potrafi - najbliżej krzyża. Jest, bo kocha i ufa. Właśnie w tej godzinie otrzymuje nową misję. Bo dla Boga nie ma straconych i bezsensownych chwil. Największa rana może być źródłem nowych łask, charyzmatów, największa strata może być początkiem największego bogactwa ducha, śmierć może stać się i jest nowym początkiem…
Tam gdzie wszystko – po ludzku – kończy się, gdzie ponosimy największe straty – Niewiasta (bo tak nazywa Jezus swoją Matkę) otrzymuje nowe dzieci (do tej pory miała tylko Jedynego Syna i dobrze Go wychowała – teraz otrzymuje wszystkich uczniów Syna!). Wszystko więc się zaczyna – misja wychowywania, doprowadzenia do dojrzałości, aby dzieci Maryi i uczniowie Pana kochały jak On.       
W tych zaledwie dwóch wersetach z Biblii jest zawartych wiele ważnych myśli. Na koniec naszych rozważań pasyjnych chciałbym zwrócić uwagę na dwie sprawy: na słowo „Niewiasta” i postawę umiłowanego ucznia, który „od tej godziny” (od paschy Jezusa) wziął Niewiastę do siebie. 
Słowo „Niewiasta” oznacza Matkę Jezusa, ale czy tylko? Zdaje się, że św. Jan przekazuje nam coś więcej właśnie przez to, że nie wypowiada wprost imienia Matki Jezusa – Maryi. Zwróćmy uwagę, że nie jest to jedyne miejsce w Piśmie św. z tym określeniem. W Apokalipsie – najważniejszej księdze pocieszenia, dla nas żyjących pomiędzy zmartwychwstaniem Jezusa a  Jego paruzją, czytamy: „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię” (Ap 12,1-6).

„Męki i bóle” fizyczne związane z narodzinami Jezusa nie dotyczą Maryi (Maryja jest Niepokalana – bez grzechu i jego skutków), równoczesne pojawienie się ognistego smoka na niebie i zrzucenie „trzeciej części gwiazd na ziemię” to nie jest sceneria betlejemskiej szopki, ukrytego przecież i ubogiego przyjścia Jezusa na świat. Umiejętność czytania i odczytywania Apokalipsy nie jest łatwa, ale jest nam bardzo potrzebna. Niewiasta apokaliptyczna to ktoś kto jest ponad czasem (księżyc pod stopami), jest obleczona w moc Boga (słońce) – jest niezwyciężona i ma wieniec z gwiazd dwunastu – (symbol 12 pokoleń Izraela, 12 apostołów – całego Ludu Bożego). Ta Niewiasta ma misje – rodzić Jezusa pośród prześladowań i walki. Rodzić, ale gdzie? W historii świata, aż do przyjścia Jezusa Chrystusa i sądu ostatecznego. Poród jest bolesny, trudny albowiem z wielka mocą działają przeciwnicy Niewiasty – sami chcąc być znakiem dla ziemi. Ten „inny znak” to smok, symbol przeciwników „godziny” jezusa, tutaj rozrastający się do organizacji historycznej o korzeniach szatańskich, demonicznych. Dla wielu organizacji i systemów wiara w Boga Jedynego i Kościół katolicki jest – może już jedyną przeszkodą w zaprowadzeniu „nowego porządku”. Ten „inny, nowy porządek” pochodzi od smoka, który niszczy „trzecią część gwiazd”. Jesteśmy świadkami tej walki między dwoma królestwami: Bożym oraz ziemskim, zamkniętym na Boga Jedynego. Królestwo ciemności zmierza do wyeliminowania z historii tego, co Boże, Chrystusowe. Jednak wartości Królestwa Boga istnieją w Kościele i będą istniały do końca świata, to znaczy do paruzji (choćby w małej, ale wiernej wspólnocie Pana). Chrystus jest w obecny w Kościele, żywy, zmartwychwstały. Tak więc „ciężarna” Niewiasta to po prostu Kościół, który głosi Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego – nadzieję dla świata. Kościół-Niewiasta jest chroniona przez Boga, ale jest zepchnięta na margines w świecie, prześladowana, narażona na męczeństwo. Skąd siła Kościoła, aby realizować tę postawę, skąd ma być brany wzór? Moc jest zawsze od Ducha Świętego! A wzór najpiękniejszy w Maryi, Matce Jezusa. Taki jest zamysł św. Jana mówiącego o Niewieście przy Ukrzyżowanym i w Apokalipsie. Maryja wskazuje na Kościół, który ma rysy macierzyńskie (U. Vanni). 

Jezus pragnie, aby Maryja-Niewiasta  przyjęła uczniów Jezusa za swoje dzieci i aby poszczególny uczeń  przyjął Maryję-Niewiastę w godzinie krzyża. To testament Jezusa. To ważny krok w życiu ucznia Jezusa! Ks. prof. Józef Kudasiewicz proponuje zamiast słowa „przyjął”, słowo „przygarnąć” (bo nie chodzi o rzecz czy jakąś bierną postawę przyjęcia daru). Przygarnąć oznacza „dać komuś schronienie”, „wziąć do domu”, „pod swoją opiekę”, ale też „przygarnąć do serca”, „przytulić się do kogoś”. Umiłowany uczeń przygarnia Matkę Jezusa w swoje najcenniejsze dobra duchowe, staje się Jej synem na płaszczyźnie wiary, ale również przyjęty przez Kościół,  sam uczeń, przygarnia również Kościół – staje się za niego odpowiedzialny. Wchodzi tym samym w „rodzinę Boga”, otwiera się w wierze na dary duchowe, również na Maryję i Niewiastę.
Poszczególne decyzje chrześcijanina powinny być czytelnym znakiem przynależności do Chrystusa w Jego Kościele. Apokalipsa uświadamia wierzącemu, że jest to aktualne nie tylko w czasach prześladowań, ale również wtedy, gdy tych prześladowań jawnych nie ma, kiedy wiele gwiazd jest zmiatanych przez smoka na ziemię – symbol również upadku wielu, którzy powinni jaśnieć a leżą w błocie… 
Jak artysta (np. rzeźbiarz) może mówić, ze tworzy sztukę chrześcijańską skoro wzbudza ona wiele kontrowersji, jest nie tylko niejednoznaczna, ale mając służyć modlitwie, kontemplacji, rozbija człowieka i zniechęca do modlitwy. Z jakiego natchnienia są takie dzieła? Czy można służyć Niewieście-Kościołowi i apokaliptycznemu smokowi? Taki człowiek się nie ostoi – zginie ten który dwom panom służy. A może tylko jednemu służy – smokowi? Upadłe gwiazdy… kto Was wydobędzie z błota ziemi?  

Skąd mieć siłę, aby wewnątrz nas były jednoznaczne myśli, liczne, precyzyjne i oczyszczone natchnienia Ducha Świętego? Skąd mieć silę do przebaczenia i precyzyjnego ratowania upadłych? Trzeba mieć w sobie siłę Ducha Bożego, który przychodzi przez modlitwę. Jedną z możliwości dostępnych dla nas jest rodzaj modlitwy nieustannej, którą jest różaniec. Jan Paweł II zostawił nam piękny i głęboki tekst na temat tej modlitwy Rosarium Virginis Mariae. Tytuł po łacinie, ale oczywiście tekst po polsku. Czytamy w rozdziale „Upodobnić się do Chrystusa z Maryją”: „Mocno doświadczyłem tej prawdy w moim życiu i uczyniłem z niej podstawę mojej dewizy biskupiej: Totus Tuus… Nigdzie drogi Chrystusa i Maryi nie jawią się tak ściśle złączone jak w różańcu” (p.15).     
Św. Ludwik G. de Montfort od którego pochodzą słowa zawierzenia się Maryi (Totus Tuus), mówi o chrześcijanach uformowanych w szkole Matki Jezusa: „Oni jak ogień gorejący rozpalać będą wszędzie żar miłości Bożej. (…) Dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, a ściśle zjednoczeni z Bogiem nosić będą złoto miłości w sercu, kadzidło modlitwy w duchu i mirrę umartwienia w ciele. Dla biednych i małych będą oni wszędzie dobra wonią Chrystusową; dla wielkich zaś tego świata , dla bogaczy i pysznych będą wonią śmierci. Będą nauczali jak iść wąską droga do Boga, w świetle czystej prawdy tj. Ewangelii, a nie według zasad świata… będą mieli w ustach obosieczny miecz słowa Bożego; na ramionach nieść będą zakrwawiony proporzec krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej… owi wielcy, których ukształtuje Maryja i wyposaży na rozkaż Najwyższego, by Królestwo jego rozpowszechniali nad krainą bezbożnych” (Św. Ludwik G. de Montfort, z Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny).
Czyż nie jest to opis życia, czynów i owocnej posługi Jana Pawła II Wielkiego? (A. Socci) 
Za tydzień Wielki Pitek, nie będzie Mszy świętej, ani uroczystości  związanych z piąta rocznicą odejścia do domu Ojca Jana Pawła II. On nam dał i daje wiele prezentów…  

Wezmę do ręki różaniec, aby stać z Maryją w trudnej godzinie dla Kościoła i w trudnej godzinie mojego życia wraz Marią Magdaleną, mamą ks. Jerzego, z Janem Pawłem II. Chcę być użyteczny w walce, która trwa pomiędzy Niewiastą a smokiem. Maryja wyprosi Światło z krzyża i będę wiedział, co uczynić, przede wszystkim dla Królestwa Bożego, bo wszystko inne będzie mi dodane!

Komentarze (19):

Anonymous Maciej pisze...

Świetny wpis. Znalazłem Twojego bloga w google.

1 lutego 2013 10:13  
Anonymous Fabian pisze...

Ostatnio czytałęm coś zupełnie innego.

3 lutego 2013 19:28  
Anonymous Anonimowy pisze...

Ostatnio czytałęm coś zupełnie innego.

5 lutego 2013 00:30  
Anonymous Tymoteusz pisze...

Trafiłem na tę stronę przez Google, nie powiem ciekawa :)

6 lutego 2013 08:38  
Anonymous Amica Hotel pisze...

Myślę, że widziałem ciekawsze wpisy

7 lutego 2013 09:12  
Anonymous Garnitury Łódź pisze...

Bardzo dobry wpis. Znalazłem Twojego bloga w google.

9 lutego 2013 14:45  
Anonymous Biuro rachunkowe warszawa pisze...

Trafnie.

9 lutego 2013 23:59  
Anonymous Szkolenia e-learningowe bhp pisze...

Bardzo dobry wpis. Znalazłem Twojego bloga w google.

16 lutego 2013 17:31  
Anonymous Tłumacz przysięgły ukraińskiego Warszawa pisze...

Poprzedni wpis bardziej mi się podobał.

22 lutego 2013 09:18  
Anonymous N pisze...

świetna strona, obejrzyj moją!

23 lutego 2013 03:32  
Anonymous Starke neodym magneten pisze...

Twój blog jest super, będę częściej wchodzić ;)

23 lutego 2013 08:35  
Anonymous Pizza Sosnowiec pisze...

Nie mogę przestać o tym myśleć

2 marca 2013 05:07  
Anonymous Dentysta Wrocław pisze...

Ten blog posiada dużo fajnych postów

4 marca 2013 05:37  
Anonymous Biuro rachunkowe Szczecin pisze...

Mało ciekawy wpis, ale ok

4 marca 2013 09:00  
Anonymous Domy z bali pisze...

Warto jest wypowiadać się na tematy, dotyczące nas wszystkich

11 marca 2013 09:23  
Anonymous Zakupy przez internet pisze...

Czekam na więcej.

15 marca 2013 12:09  
Anonymous Iml labels printing pisze...

Myślę, że widziałem lepsze wpisy

15 marca 2013 17:27  
Anonymous Laptopy pisze...

Dobrze powiedziane!

9 maja 2013 22:40  
Anonymous Eventy poznań pisze...

Warto spojrzeć na ten wpis. Znalazłem Twojego bloga zupełnie przypadkiem.

7 sierpnia 2013 15:18  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna